About La Lhoux

My photo
Warszawa, Poland
Trochę na poważnie, trochę żartem o życiu, podróżach, modzie, miejscach, do których warto zajrzeć, postaciach , które sprawiają, że świat jest bardziej kolorowy, o książkach , o marzeniach, o tęsknotach i o moich internetowych znajdach...

Pokaz Macieja Zienia, czyli Magda plackiem na wybiegu !

25.04.2012


Wszystko przez Monię...Monia wie, że to o Niej, więc nie mówię przez jaką Monię.
Wzięłam udział w konkursie Cisowianka Perlage i wygrałam zaproszenie na pokaz najnowszej kolekcji Macieja Zienia jesień/zima 2012.


( Cisowiance Perlage dziekuję raz jeszcze).
Pokaz odbył się dzisiaj , więc cały dzień minął pod znakiem dylematu: CO NA SIEBIE WŁOŻYĆ ????
Padło kilka głosów na szarą sukienkę,dwa głosy na różową sukienkę, jeden głos na błękitne jeansy i białą koszulę.
Oczywiście wybrałam co innego:)

  • czarne jeansy z Top Shop`u, ukochany model Martha
  • szare, zamszowe botki z Office ( szkoda, że jeszcze ich nie ma w Polsce )
  • top z cekinami, sklep Bolero, ul.Narutowicza 13, Lublin
  • czarna skóra, Massimo Dutti
  • czarna zamszowa kopertówka ( prezentowana 02.04.2012 )



I pojechałyśmy z Pipi. To znaczy Pipi pojechała, bo ja w centrum Warszawy tracę głowę.
O 20-stej Hilton już huczał : paparazzi, ekipy tv, fashion people, pretendenci do miana `fashion people` i ci , którzy bardzo chcą , ale `fashion people` nigdy nie będą.
Pokaz miał się zacząć o 20.30, ale całe wydarzenie elegancko się opózniło-o godzinę!
Miałyśmy więc z Pipi czas na spostrzeżenia:

  • Kasia Cichopek, choć w kreacji bardzo niepozornej, wyglądała prześlicznie i była jedną z bardziej fotografowanych osób
  • Hania Mostowiak wprawdzie zmartwychwstała , ale  tak naprawdę to nie wyglądała: blada, ze zmarszczkami na szyi i sztywną grzywką a la Cameron Diaz w `There Is Something About Mary` i w czarnej koronkowej sukience, siedziała sztywno w pierwszym rzędzie, i równie sztywno uśmiechała się do fotografów
  • Aleksandra Kisio zaprezentowała się bardzo szczupło i całkiem ciekawie, w miętowym topie i długiej spódnicy, ale chyba powinna pożegnac się ze swoim fryzjerem - zdecydowanie powinna się z nim pożegnać!
  • dziewczyny z zeszłorocznego Top Model kręciły się w tłumie, ubrane od stóp do głów na czarno, i robiły `mwah, mwah` na policzkach osób, których nie rozpoznałam ( widocznie mało w tym biznesie znaczą :)))
  • na tyłach miałyśmy z Pipi `sillicone valley`- nieznany mi tłum na maksa wypchany plastikiem, ale nie ukrywam, że fascynujący- w taki sam sposób, w jaki  zapewne fascynują cielęta o dwóch głowach,  czy tajskie prostytutki z fiutami; grupka z `sillicone valley` przemieszczała się w swoim obrębie i próbowała komunikować-niestety dziewczyny musiały krzyczeć, bo mimika twarzy była, krótko mówiąc: NON EXISTENT!!!! nie wiedziałyśmy więc z Pipi czy się laski  do siebie usmiechały czy cichaczem puszczały śmierdzące bąki 
  • okazało się, że Dorota Gardias  jest posiadaczką pary  pięknych  nóg i płaskiej twarzy ; wystapiła w czarnej mini sukience z błyszczącymi pagonami
  • Frytka chyba się sama czesała, albo też od jakiegoś czasu nie czesała się w ogóle; w sukience koloru bardzo bladej brzoskwini prezentowała się jak gigantyczny cupcake
  • `Agnieszka co tutaj nie mieszka` , i codziennie, w swojej przedziwnej, asymetrycznej fryzurze, plotkuje z prezenterami TVN, jawiła się, w blado-różowej sukieneczce z dołem tutu, jak podstarzała baletnica
  • Anna Wendzikowska miała na sobie jakieś długie , bezkształtne coś i zamszową kurtkę z frędzlami ( pobyt w UK niczego Jej widać nie nauczył), co zrobiło z Niej anorektyczną BarbaPapę
  • jakaś pani z telewizji, która zajęłą strategiczną pozycję zaraz za mną i za Pipi, potrzebowała siedmi-u tejków, żeby wypowiedzieć jedno zdanie: ` Witam Państwa z pokazu najnowszej kolekcji Macieja Zienia......` ( wybaczcie, że reszty nie pamiętam , ale chyba nawet tej reszty nie było....)
  • goście utonęli niemal w obłokach pudrowego różu i czerni, i za barykadą czarnych sandałów na platformach typu `gladiator` albo botkach bez palców- taki trochę zeszłoroczny śnieg....
Zanim wpuszczono nas na pokaz, zdążyłyśmy z Pipi zeskanować mniej więcej wszystkich i oto wnioski, do jakich udało nam się dojść:
  • Joanna Przetakiewicz wyglądała zachwycająco
  • Dorota Wróblewska zadała nie lada szyku w czerwonej sukience i przecudnych okularach w biało-czerwoną kratkę- swinging sixties z pazurem ,twistem i MEGA osobowością!
  • Aneta Kreglicka była najpiękniejszą kobietą 
  • Mariusz Czerkawski był najprzystojniejszym mężczyzną
A potem drzwi się otworzyły i tłum wdarł się na salę.
Nasze miejsca były na przeciwko wejścia, w czwartym rzędzie.
Najkrótsza droga prowadziła przez wybieg.
Podniosłam więc prawą noge i...............nim się spostrzegłam, leciałam, a zaraz potem leżałam z pupą w górze i twarzą na wybiegu. Z twarzą na wybiegu!!!!!! A przede mną fotografowie , dziennikarze i zapewne, blogerzy, a po obu stronach mnie VIP`Y w pierwszych rzędach...
Pipi się przestraszyła, bo narobiłam strasznego huku. Jakiś fotograf pomógł mi wstać, a ja......? No ja ,totalnie upokorzona, ze sponiewieranym duchem , dumą na podłodze, krwawiącą raną na lewej dłoni i piekącymi kolanami, powlokłam się za Pipi do naszych krzeseł...
Jak, w takim stanie ducha , można się skupić na pokazie?????
Łatwo nie było,bo wyobrażałam sobie swoje zdjęcia na prześmiewczych portalach, ale jakoś  się w końcu udało.


Moj aparat, po kilku fotkach, odmówił posłuszeństwa...., ręka mnie piekła, kark mnie bolał .
W końcu, alleluja, udało mi się sfilmować finał.
Niestety jakość dzwięku była fatalna, więc muzyka w tle nie jest oryginalna.

Pokaz był, niewatpliwie, bardzo profesjonalnie zorganizowany, sala pękała w szwach,


podkład muzyczny był fantastyczny, ale sama kolekcja wywołała we mnie bardzo mieszane uczucia, a raczej ich brak.
Moimi zdecydowami faworytkami zostały drapowane sukienki w kolorze zgaszonego niebieskiego.
Suknie wieczorowe nie wzbudziły we mnie takich emocji jakie suknie wieczorowe wzbudzać powinny.
Parę żakietów przemknęło niemal niepostrzeżenie.
Kilka białych sukienek spłynęło wybiegiem...
Amarant błysnął po oczach aż dwa razy...
A wśród tego wszystkiego zagubiła się jedna baskinka...
Suma sumarum wiele na temat tej kolekcji powiedzieć nie jestem w stanie. Nie mam zdania, co rzadko mi się zdarza. Było ładnie, ale bez efektu WOW i , gdyby nie filmik, miałabym problemy z przypomnieniem sobie więcej niz 4-5-ciu kreacji....
Być może to efekt uboczny upadku?
Może mam nawet lekkie wstrząśnienie mózgu?

Opinie na temat kolekcji pozostawiam więc Wam:


P.S. Dorota Wróblewska jest PRZEUROCZĄ, FANTASTYCZNĄ, CUDOWNIE BEZPOŚREDNIĄ osobą! 
Dorota , dziekuję, że mogłam Cię poznać. 





No comments:

Post a Comment