About La Lhoux

My photo
Warszawa, Poland
Trochę na poważnie, trochę żartem o życiu, podróżach, modzie, miejscach, do których warto zajrzeć, postaciach , które sprawiają, że świat jest bardziej kolorowy, o książkach , o marzeniach, o tęsknotach i o moich internetowych znajdach...

Hipochondryczka, czyli mówiłam wam,że jestem chora...

19.04.2012


Wczoraj coś się zaczęło ze mną dziać.
Około 11.30 pojawiły mi się na grzbiecie lewej dłoni i za lewym uchem małe, swędzące krostki.
Zaprezentowałam je mojemu bratu:
`Zobacz. Jakieś swędzące krostki mam na ręce. Chyba jestem na coś uczulona.`
`Eeee, to nic. Nie przejmuj się. Możesz być uczulona na wodę. Ja też tak czasami mam , nawet bez powodu i zaraz wszystko znika.-  powiedział mój brat.
Ale krostki nie zniknęły i cały dzień gapiły się na mnie, jakby chcialy mi powiedzieć, że się nigdzie nie wybierają..
Wieczorem zasnęłam ogladając TV.
Hubby mnie obudził koło północy.
Krostki z dłoni nie zniknęły. Za to te zza ucha skrzyknęły kumpli i powędrowały sobie  na szyję.
Pobiegłam do Hubbiego, żeby Mu moje odkrycie zaprezentować:
` Baby, zobacz co mam na szyi.`
` Co masz na szyi?` - odpowiedział z odległości 3 metrów w prawie zupełnie ciemnym pokoju.
` No nie widzisz? Tarkę mam na szyi. Parmezan można ścierać taka szorstka!`
` Biedna Maggie. Idz do łóżka` - odpowiedział H.
W łóżku spanikowałam:
` A co bedzie jak już się nie obudzę`?
` Aaaah, nie martw się . Frankie Cię na pewno obudzi.`- podrapał mnie po głowie i po mniej więcej minucie już spał. Frankie wszedł z głową pod kołdrę. Spał już w trakcie wspinania sie na łóżko.
Śnił mi się Dziadek i trupy w Wiśle.
Rano tarka na szyi nadal tam była, ale nie miałam czasu jej się przyjrzeć, bo przyszła Monika na lekcję.
Poskarżyłam się Jej:
` Wiesz co , jakiegoś dziwnego uczulenia dostałam.Normalnie szyję mam jak tarka. Wierzch reki też. Zobacz.`
` A byłaś u lekarza?`
`Nieeee, ja nie lubię lekarzy.`
`A-ha . Rozumiem.  Może to alergia pokarmowa? Jadłaś coś dziwnego?`
` No orzechów ostatnio duzo jem. Kiwi tez jem codziennie, i pomidory, i ogórki .`
` Moja koleżanka tak miała. Nagle uczuliły ja migdały. Nagle. `
`Hmmm...to może mnie uczuliły orzechy, nagle?`
` Spróbuj akupunktury. Jej pomogło.`
Po lekcji miałam czas na dokładne obejrzenie szyi.
Obcy zaatakowali  jej lewą połowę. Zero bólu, zero swędzenia, tylko czerwonawe krostki.
Zadzwoniłam więc do mamy:
` Mamo, coś ze mną ostatnio nie tak. Boje się, że ktoregoś dnia puszczę bąka i się po prostu rozlecę
Uczulenie jakieś  mam na szyi i na ręce. Do tego mam rany na ustach`.
` Boże kochany , no coż to się z Toba dzieje? Może zadzwoń do Mariana???`
` Oj, nie będę Mu zawracać głowy. Poczekam do jutra. Będę obserwować`.
Na wszelki wypadek zrobiłam zdjęcie szyi i wysłałam je mamie. Żeby miała dokumentację.
Oddzwoniła.
` No nie wygląda to za dobrze muszę Ci powiedzieć`.
` No wiem, że nie wygląda.`
Obserwacje czyniłam co godzinę. Nie zmieniało się wiele poza kolorem `naszyjowców`: z czerwonego zmienił się na sinawy.
Hubby wrócił z pracy:
` Wiesz , nie najlepiej ze mna.` - poinformowałam Go zanim jeszcze zdążył zamknąć za soba drzwi.
` Biedne Baby! Co się stało?`
` No zobacz tylko! Jutro chyba będę musiała iśc do lekarza. Moja szyja wygląda coraz gorzej, a do tego od maści skóra mi zbielała.`
` Hmmm...Ja nic nie widzę`.
` No jak nic nie widzisz! Chodz tu, do światła. Zobacz teraz . Widzisz te krostki i białe plamy?`
`Może troche zaczerwienione.... `
`Ty chyba niewidomy jesteś!`
Pogadaliśmy, zjedliśmy kolację, ja przysnęłąm na godzinkę. Śnił mi się koniec świata. To chyba zły znak...
` A co jeśli ja mam jednego z tych strasznych wirusów? Symptomy niewinne, a jutro rano obudzę się sparaliżowana i będę mogła tylko mrugać, uwięziona we własnym ciele?`
` To pewnie ze stresu. Za bardzo się stresujesz kochanie.`- rzucił okiem Hubby znad laptopa.
` Ale ja się ostatnio niczym nie stresuję. A co jeśli to jakiś nowotwór?`
` Na pewno. Nowotwór mózgu.`


Idę zaraz spać. Jeśli to coś poważnego i umrę w nocy, to na moim grobie proszę wyryć:  A MÓWIŁAM WAM, ŻE JESTEM CHORA !
Dobranoc...

No comments:

Post a Comment