Sobotnie popołudnie miało nam upłynąć w Pałacu Mniszchów przy Senatorskiej.
Pan Ambasador Belgii w Polsce urządzał popołudniowe spotkanie z Przewodniczącym Belgijskiej Izby Reprezentantów.
Ale, zamiast wymieniania sztucznych uprzejmości, ja wylądowałam w pracy nad kolejną sesją do Blonde To Blonde, a Hubby pichcił na Ren`s Kitchen Chaos.
Zamienił stryjek kijek na siekierkę, czyli klawo!
Kreacja była jednak przygotowana.
Oto co mogło być:
sukienka z cienkiej wełenki, Bialcon, sklep `Pani`, Lublin ul. Narutowicza 13 bawełniany szal, Zara, zakupiony w zeszłym roku
rajstopy Gatta, 50 Den, czyli mocno kryjące, pomagające w walce z cellulitem
moje ukochane buty Salvatore Ferragamo ( to od Niego wszystko się zaczęło: Blahnik, Louboutin, Choo nie tworzyliby tego co tworzą gdyby nie Maestro Salvatore), limitowana edycja z obcasem zainspirowanym Guggenheim Museum w Nowym Jorku, z klamerką ze skóry rozwgwiazdy, zakupione w 2007 roku - najlepsza inwestycja mojej szafy i najwygodniejsze buty jakie kiedykolwiek miałam ( buty Ferragamo wystepują w połówkach rozmiarów i w sześciu różnych szerokościach )
atłasowa kopertówka, Accessorize, zakupiona lata temu
Do następnego poniedziałku !
No comments:
Post a Comment