12.10.2012
Nie ma obiecanego posta o mieszkaniu w Indiach.
Dlaczego?
Bo znalezienie cienkich, lnianych spodni i gładkiego t-shirtu, w którym wyglądałybym jak kobieta, a nie jak Irena Szewińska, jest w Hyderabadzie misją niemożliwą do wykonania.
Po całodziennej wizycie w trzech centrach handlowych miałam jedynie siłę na kolację i wieczór przed tv...:(
Jutro otrząsnę się z traumy i pogodzę z tym, że następnym razem będe musiała lecieć po t-shirt do Delhi...
Cóż..., taka karma:)
Dobranoc!
Nie ma obiecanego posta o mieszkaniu w Indiach.
Dlaczego?
Bo znalezienie cienkich, lnianych spodni i gładkiego t-shirtu, w którym wyglądałybym jak kobieta, a nie jak Irena Szewińska, jest w Hyderabadzie misją niemożliwą do wykonania.
Po całodziennej wizycie w trzech centrach handlowych miałam jedynie siłę na kolację i wieczór przed tv...:(
Jutro otrząsnę się z traumy i pogodzę z tym, że następnym razem będe musiała lecieć po t-shirt do Delhi...
Cóż..., taka karma:)
Dobranoc!
No comments:
Post a Comment